Urzekająca usługi dźwigowe.

ała.

podnośniki Wydawało się, że przez chwilę

spoglądał mu prosto w oczy. Palec pokonał drugi opozycja.

Gdy cyrkonowy rdzeń Urzekająca usługi dźwigowe. fragmentował w granicach czaszki, a głowa Yosslera

rozpryskiwała się w obłoku farby, w umyśle Wagnera pragnęła się jedna bezsensowna

myśl. Dobre te ruskie hamulce wylotowe, prawie Urzekająca usługi dźwigowe. nie poczułem odrzutu…

– Nic osobistego? Odstrzeliłeś mu łeb z półtora kilometra! Nawet nie wiedział,

co go dopadło! Zrobiłeś to, kurwa, wyłącznie dla siebie! Bo nie pieprz, że dla Urzekająca usługi dźwigowe.

tej usmażonej fosforem panny i dzieciaków…

Wagner potrząsnął głową, Słyszał natarczywy głos Kędziora, wybijający się ponad

gwar, ale nie rozpoznawał poszczególnych słów, Ostatecznie, cóż takiego mógł

usłyszeć? Nic, o czym by sam jeden nie wiedział. Popatrzył na przemytnika.

– Dość – wyrecytował cicho.

– Nie przyjacielu, nie dość – odparł Lok spokojnie, Urzekająca usługi dźwigowe. – Nie dzień dzisiejszy, Wreszcie

ci powiem, kim jesteś, Wytłumaczę to na własnym przykładzie, A ty mnie

wysłuchasz…

Sięgnął po szklankę.

– Najpierw się napijmy, – Prychnął z irytacją.

Wagner machinalnie ujął swą polecane maszyny szklankę. Przemytnik spojrzał w jego ściągniętą

twarz. I dobrze, pomyślał, może coś do niego na koniec dotrze.

Wypił, wstrząsnął się. Splunął na Urzekająca usługi dźwigowe. brudną posadzkę.

– Byłem, jak zapewne wiesz, pieprzonym japiszonem… – Obracał w dłoni pustą

szklankę, wpatrywał Urzekająca usługi dźwigowe. się w dołek psychiczny, jakby tam dostrzegał co najmniej karalucha, Albo

coś równie ciekawego.

– Pieprzonym japiszonem Urzekająca usługi dźwigowe. – podjął spokojnym, cichym głosem. – Z tych, co to do

roboty przychodzą rano, a wychodzą wieczorem. Łażą w garniturze a nie palą, bo

to niemodne. Tak, byłem jednym z tychże ogłupionych reklamami, nowoczesnych

niewolników, marzących o awansie na starszego niewolnika, z nadzieją na wrzody

żołądka albo zawał. Żarłem fast foody, bo na nic odmiennego nie było czasu. Nie

dostrzegałem, co się dokoła historia. Do jakiego zidiocenia do.

Comments are closed.